Autor Wiadomość
pulkos
PostWysłany: Nie 0:25, 04 Sie 2019   Temat postu:

Kobito nieszczęsna !! Coraz więcej zepsutych aparatów i coraz więcej naokoło znawców i fachowców. Bo jest tak ::---Jedynym nawiedzonym znawcą od aparatów Praktica jest kol. WIEŃCZYSŁAW 5-----z tego forum do którego podałem już link (jest to forumphoto).
Ponieważ tylko jeszcze to forum działa jako tako a wienczysław tu pisuje, to powinnaś tu się zalogować i ich pomęczyć, zwłaszcza ,że tutaj mamy forum tylko "zenitowe" i do tego pisują tu 2 osoby w porywach. Właśnie--trzeba było kupić se Zenita====one zwykle psują się zwyczajnie i na amen --od razu widać co im się stało.
Tymczasem aparaty Praktica serii BL są felerne z natury z powodu słabego materiału użytego na trybiki ( o ile pamiętam)--to pisał kiedyś Wienczysław.
No ale wyjście naprawcze zawsze jest, kwestia ceny.......
Koniecznie się zarejestruj na Forumphoto i po pokonaniu kilku wariatów i sklerotyków uzyskasz to o co chodzi.
Jest tam też jeszcze jeden fachman----fotomechanik (ksywa) .
Co do mnie, to mam jednego Zenita oraz aparat Praktiflex będący poprzednikiem Praktici a kilka innych też mam ale się nie psują Smile))
Napisz do Wieńczysława zarówno publicznie ORAZ spróbuj na priv przez pocztę.

Uważam, że weszłaś w bagno bo aparaty te są stare a zarazem dość skomplikowane konstrukcyjnie. Ja bym kupił aparat Smiena-Symbol (inne modele smieny raczej nie) i na Smienie się wyżywał. Instrukcja na tut forum jest. Gdy kupujemy aparat to należy go sprawdzić od razu--a do tego potrzebny jest FACET dorosły i kumaty.
A więc--zaczynamy od faceta--to jest podstawa.
Moje uwagi co do tego,że tylko 3 zdjęcia się naświetliły A DODATKOWO przy zwijaniu film się urwał---byłyby tylko dywagacjami bez pokrycia. Choć stawiam na plastikowe trybiki w tej Praktice......
Pamiętam jak niedawno kolega Wieńczysław doprowadzony do szału sytuacją bardzo podobną do twojej------pojechał z userką do Białegostoku po aparat i go kupili od sprzedającego prywatnego i od tego czasu dziewucha ma aparat niezawodny, wieńczysław nie dostał zawału, kolej PKP zarobiła na bilecie.
Nie wiem z jakiego jesteś miasta.....ale we wsi Warszawa jest obecny kol.Flat Erik . Natomiast co do napraw warsztatowych, polecałbym pana NAGOWA ale on pracuje w Innym mieście i do niego wysyła się aparaty pocztą a on odsyła po podaniu ceny---przeżyłem to z butelką waleriany ale było warto.
rotten
PostWysłany: Pią 23:20, 02 Sie 2019   Temat postu: Re: Ciąg dalszy dywagacji na temat aparatu PENTONA

pulkos napisał:
Do dyskusji włączył się sam mistrz --Erik Flat na sąsiednim forum.
Podaję link i proszę sobie dokładnie przeczytać ::::

https://www.forumphoto.pl/topic/43373-pentona/

Jak widzimy.........lecą dywagacje techniczne. Ja sam jestem zaskoczony budową tego (prostego przecież) aparatu.Zastosuj się do porady FlatErika i wykonuj próbę bez filmu obracając zarazem kółko zębate palcem tak jakby ten film był obecny. I patrz od tyłu aby się przekonać czy aparat miga(tylna ścianka otwarta).
Tak sądziłem--że takie cuda się okażą, bo fabryka Pentacon robila trochę szalonych rzeczy przez okres 1948-----54.


Dziękuje bardzo za mega zaangazowanie i wyczerpujące odpowiedzi. Początkowo chodziło mi o Pentonę II. Problemem okazała się migawka, została naprawiona, aczkowiek kolejny raz się zacięła. Nie wiem czy jest sens kolejny raz ją naprawiać. W międzyczasie wygrzebałam Praktice Reflex BL, którą oddałam znawcy (starszy pan zajmujący się naprawą aparatów analogowych) do sprawdzenia, czy wszystko jest sprawne. Powiedział, że prócz skruszonej gąbki wewnątrz korpusu wszystko działa. Żeby nie wpuścić niepotrzebnego światła zalecił zakleić korpus taśmą izolacyjną i w wolnym czasie podrzucić go na wymianę gąbki. Tak tez zrobiłam. Pewna, że aparat sprawny wzielam go na wakacje, wypstrykałam cały film lecz tak jak pisałam wyżej- przy zwijaniu filmu zerwał się. W ciemności wyciągnęłam zerwany film i schowalam do szczelnego pojemniczka. Oddałam do fotografa, ktory wywołał kliszę recznie, ale w efekcie okazało się, że naświetlone są tylko 3 klatki. Byłam w szoku, ponieważ migawka cały czas działała. Sprawdzałam to też wielokrotnie „na sucho” i było w porządku. Jakieś sugestie co jest powodem naświetlenia tylko 3 klatek? Aparat w najbliższym czasie oddam do sprawdzenia i naprawy, aczkolwiek nie wiem czego się spodziewac.
pulkos
PostWysłany: Pią 23:05, 02 Sie 2019   Temat postu: Ciąg dalszy dywagacji na temat aparatu PENTONA

Do dyskusji włączył się sam mistrz --Erik Flat na sąsiednim forum.
Podaję link i proszę sobie dokładnie przeczytać ::::

https://www.forumphoto.pl/topic/43373-pentona/

Jak widzimy.........lecą dywagacje techniczne. Ja sam jestem zaskoczony budową tego (prostego przecież) aparatu.Zastosuj się do porady FlatErika i wykonuj próbę bez filmu obracając zarazem kółko zębate palcem tak jakby ten film był obecny. I patrz od tyłu aby się przekonać czy aparat miga(tylna ścianka otwarta).
Tak sądziłem--że takie cuda się okażą, bo fabryka Pentacon robila trochę szalonych rzeczy przez okres 1948-----54.
rotten
PostWysłany: Pią 7:42, 02 Sie 2019   Temat postu:

Dzięki za odpowiedzi. Film się nie prześwietlił, mało tego, naświetlił tylko 3 klatki, a przy zwijaniu się zerwał. Migawka na 100% działała, więc nie wiem jaki jest powód, że naświetliły się tylko 3 klatki.. Jakieś sugestie?
plana
PostWysłany: Pią 1:42, 02 Sie 2019   Temat postu:

I dlatego aby uniknąć takich niespodzianek, należy zerkać w trakcie naciągania kolejnej klatki , czy porusza się gałka rolki służącej do zwijania filmu na koniec wykonywania zdjęć. Po prostu mamy --widząc lekki obrót tej gałki--dowód na to,że film odwija się stopniowo. Ten obrót jest dość powolny i nieraz odbywa się jakby małymi skokami. Widzimy więc,że film się jednak posuwa i na pewno nie pstrykamy "donikąd". Jeżeli natomiast ten posuw filmu odbywał się prawidłowo, a po skończeniu zdjęć ani jedno zdjęcie nam nie wyszło---bo było wogóle nienaświetlone ani jedno ........to powodem jest zła praca migawki. A aparacie Zenit to się zdarza, bo mamy tutaj migawkę zrobioną z płótna, no a ono po 50 latach może się naderwać......Więc tu widzimy jak istotne jest pstrykanie bez filmu jeszcze, tak na sucho--zanim załadujemy film i robimy to przy otwartych drzwiczkach tylnych aparatu patrząc sobie jak aparat miga ......
Ta ostatnia metoda nie udaje się niestety w niektórych aparatach czyli w takich gdzie przesuw filmu obraca kółko które przy okazji napina sprężynę migawki==aparat Smiena 8M i wcześniejsze.
pulkos
PostWysłany: Śro 1:58, 31 Lip 2019   Temat postu:

raczej nie może. Regułą jest zakładanie filmu (kliszy) pod kocem na plaży---więc trochę światła może wpaść (lepiej jednak żeby nie ).
Poza tym, jaką ty kliszę zakładałaś .......w kasecie ??? Czy może to był film bez kasety a więc szeroki (tzw. na rolce z papierem ochronnym....)--ten ostatni nazywany "sześć na dziewięć" musi być lekko ściskany żeby sam się nie rozwijał w trakcie zakładania.
Ogólnie jednak dzisiaj zakładamy film małoobrazkowy w kasecie a ona chroni całość filmu i tylko zaświetla się ten malutki kawałek wyciągnięty na początku a to nic nie szkodzi. Używanie koca na plaży w zasadzie nie jest już konieczne bo kasety są szczelne. W domu zakładamy film w kasecie robiąc to na łóżku przy zaciągniętych zasłonach co oznacza że lekkie światło dochodzi.
Podobnie zakładamy film bez kasety = szeroki, dbając żeby się sam nie rozwinął bo wtedy między kolejne zwoje może wniknąć światło.
Jak by nie było twój przypadek jest raczej wynikiem tego, że aparat nie otwiera migawki i w nim jest przyczyna. A jaki to jest aparat ? Czyżby epokowy Zenit ? Przypominam,że na tym forum jest kilka instrukcji do aparatów (także zenit) oraz instrukcja do aparatu Moskwa --gdzie zawsze jest opisane zakładanie filmu (takiego lub innego) czyli masz na czym sie oprzeć. Powodem opisanego tu problemu może być TAKŻE sytuacja gdy aparat wcale nie przesuwa filmu i kolejne klatki nie są wogóle naświetlane i pstrykasz stale na tej samej :--(((((.
rotten
PostWysłany: Pią 13:16, 28 Cze 2019   Temat postu: Czy klisza się prześwietliła?

Cześć, jestem nowa i dopiero zaczynam przygodę z analogiem.
Ostatnio wywołałam pierwszą kliszę, niestety nie wyszło ani jedno zdjęcie. Domyślam się, że to przez to, że była zakładana w świetle dziennym (tata pokazywał mi jak to się robi).
Nową kliszę założyłam w łazience, przy naprawdę bardzo, bardzo delikatnym świetle dziennym wpadającym przez okno w pokoju, do przedpokoju i dopiero potem do łazienki. Widziałam tylko kontury (żeby poradzić sobie z założeniem kliszy). Czy klisza może być już prześwietlona przez tak delikatne światło?

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group